Recenzja: Piotr S. Szlezynger, Zamek w Korzkwi i jego otoczenie. Problemy odbudowy i zagospodarowania.
Wojciech KosińskiKrakowskie wydawnictwo "Proksenia" opublikowało nową, prawdziwie oryginalną i arcyciekawą książkę autorstwa Piotra S. Szlezyngera. Określenie "nowa" oznacza nie tylko pojawienie się na rynku księgarskim nowego tytułu. Jest to jednocześnie wyraz uznania dla nietypowego ujęcia wydawniczego. Łączy ono rozprawę naukową z technicznym opisem procesu skomplikowanej budowy, wreszcie opisuje działania marketingowe wprowadzające nietypowy i złożony produkt turystyczny, pionierski, w niełatwym do jego zaakceptowania środowisku. Łączy się z tym kolejne określenie "oryginalna". Bibliografia polskich dzieł konserwatorskich, także w innych krajach postkomunistycznych, pełna jest starych wydawnictw nt. restaurowania zamków jako inwestycji państwowych, prowadzonych przez długie lata i dziesięciolecia, rutynowo, standardowo, banalnie, z gigantyczną otoczką biurokratyczną, dla przeważnie ujednoliconych celów - oddziałów muzeów państwowych, rzadziej domów pracy twórczej państwowych stowarzyszeń naukowych i artystycznych, lub jako tzw. bazy zamkniętej. Tutaj dochodzimy do istoty rzeczy, której Wydawca i Autor poświęcają swój trud, zasługującej na to aby książkę opisującą tę rzecz określić jako "arcyciekawą". Bowiem już od 10 lat w krakowskim i poza krakowskim środowisku architektoniczno-konserwatorsko-turystycznym rozchodziła się wieść, że w Korzkwi po dwustu latach historycznej stagnacji i po 50 latach komunistycznej niemocy, zaczyna się dziać coś naprawdę ciekawego. Fragmentaryczne światło rzucało na tę tajemnicę niewiele artykułów prasowych i naukowych. Teraz wreszcie otrzymujemy summę kompetentnej profesjonalnej informacji i wiedzy na ten temat. Przez całe to dziesięciolecie Autor, wybitny krakowski konserwator, architekt i naukowiec dr. hab. inż. arch. Piotr S. Szlezynger znajdował się w samym środku opisywanych wydarzeń i miał ważny wpływ na ich prze-bieg jako członek zespołu autorskiego. Dobrze się stało, że ten w jednej osobie badacz, projektant i realizator stał się jeszcze do tego kronikarzem owych wydarzeń. Wielką wartością książki jest także wyraźne osobiste zaangażowanie Autora, co przydaje opisom atrakcyjności ponadprzeciętnej, a jest nie-zwykłe w dyscyplinie skądinąd spokojnej i dostojnej, jaką jest konserwacja i restaurowanie ruin. Kapitalną rolę dla aktywnego Czytelnika odgrywa motyw przewijający się przez wszystkie trzy bloki tematyczne: historyczny, budowlany i marketingowy. Jest to mianowicie podtekst i czynnik sprawczy całego przedsięwzięcia - polityczna transformacja ustrojowa, która przywróciła "święte" prawo własności prywatnej, wolny rynek nieruchomości, oraz last but not least możliwości przejęcia dóbr będących rodowym dziedzictwem przez prywatnego obywatela, potomka dawnych właścicieli. Z książki przebija też niekwestionowana fascynacja Autora osobą właściciela - krakowskiego młodego architekta Jerzego Donimirskiego, który potrafił zdobyć środki na realizowanie zawrotnego pomysłu, twórczego odtworzenia budowli, oraz posiada talent i siły pozwalające czyny te urzeczywistniać. Przypomina się wielka ale nie-co zapomniana, w stylu Tomasza Manna, powieść Alberta Parisa Giiterslo-ha Słońce i Księżyc, o młodym paniczu, który przybywa z daleka by odbudować zamek przodków. W przypadku inwestora Korzkwi "przybycie z daleka" można tłumaczyć jako drogę od opresyjnego i nudnego świata komunistycznej PRL, do wolności - narodowej, osobistej i materialnej. W barwny i bogaty sposób przedstawiono obrazy historyczne Korzkwi; znów daje się tutaj odczuć ponadnaukowe spojrzenie Autora, wzbogacone wyraźną pasją i przywiązaniem do tradycji opisywanego Miejsca; francuskie określenie Miejsce Magiczne - la Place Magiąue - może być tutaj stosownym odnośnikiem. Bowiem oprócz mnóstwa historycznych faktów przekazany zostaje duch miejsca - Genius Loci, the Spirit ofthe Place, - dzięki barwności, anegdocie, ciekawostkom, osobistym ocenom Autora, pozytywnym i negatyw-nym. W pracy pojawiają się ważne i ciekawe polemiki, zarówno naukowe (np. z prof. Bogdanowskim), jak też związane z zarządzaniem w przeszłości (np. z, min. Żygulskim). Wszystko poparte jest mnóstwem stosownych źródeł. Kolejną ważną zaletą książki, nieczęsto spotykaną w literaturze konserwatorskiej, wprowadzoną dzięki kompetencji Autora jest ujęcie krajobrazowe, takie, jakie zaprogramował światły Inwestor w swej wizji realizacyjnej. Dotąd wśród konserwatorów zabytków dominuje, niestety, wąskie spojrzenie obejmujące tylko obiekt budowlany, albo w przypadku konserwatorów zieleni -jedynie ogród lub park. W Korzkwi i w książce o Korzkwi obcujemy z ujęciem/jar excellence zintegrowanym - syntetycznym, gdzie liczy się pałac, ogrody, park, dwór do odtworzenia, kościół i cała dolina z dalekimi horyzontami, oraz pobliską wsią, Jurajskimi Parkami Krajobrazowymi, oraz Ojcowskim Parkiem Narodowym. Jest to ujęcie jak najbardziej wskazane, zarówno z punktu widzenia chęci utworzenia na powrót "małej ojczyzny" jak też ze względów marketingowych produktu turystycznego. Ta wszechstronnie przydatna książka adresowana jest do szerokiej skali odbiorców - od naukowców i specjalistów, poprzez studentów architektury krajobrazu, konserwacji, oraz turystyki, aż do powszechnego wyrobionego Czytelnika zorientowanego w stronę kultury. Otrzymujemy bowiem zarówno fachowe studium historyczne i konserwatorskie, jak również atrakcyjny opis wzorca dobrego użytkowania i skutecznego postępowania ze złożonym dobrem kultury. Jest tym Dobrem zasłużona polska rezydencja, z budowla-mi, ogrodami, skąpana w parkowym, chronionym pejzażu - unikalnym krajobrazie Jury Krakowskiej. Jako obiekt odwiedzin -jedno z wspanialszych Miejsc w Polsce. FOLIA TURISTICA
|